|
|
|
|
|
19 LIPCA, 10:00
Helios 5
|
|
|
|
|
|
24 LIPCA, 19:00
Helios 5
|
|
|
|
|
|
Twoja metka
|
|
Wybierz kolor metki:
|
|
|
|
zielone: 14, zółte: 19, czerwone: 22
|
|
|
Niekoniecznie.
~ marakieno
|
Podyskutuj o filmie na forum
|
|
|
|
Witold Leszczyński - reżyser, który wierzył w obraz
Witold Leszczyński (1933-2007) należał do reżyserów wierzących w obraz: nie była to jednak wiara intuicyjna, wywodząca się całkowicie z własnej wolnej wyobraźni. Zanim rozpoczął studia reżyserskie, ukończył politechnikę, a następnie wydział operatorski. Przypominał poetę, który zanim zaczął układać pierwszy wiersz, gruntownie przestudiował historię literatury i poznał dogłębnie zasady poetyki. I potrafił uzyskaną w ten sposób wiedzę wykorzystać. Odniesienie zarówno do poezji, jak i do literatury w ogóle ma zresztą w tym wypadku dodatkowe uzasadnienie. Leszczyński w odróżnieniu od większości kolegów z branży, startujących w drugiej połowie lat 60., nie miał zamiaru opowiadać na ekranie o sobie i swej generacji, czyli o pokoleniu młodszych braci Kolumbów. On szukał inspiracji w literaturze i to - co wówczas graniczyło z ekstrawagancją - bynajmniej nie krajowej. Debiutował w 1968 r. filmem Żywot Mateusza, ekranizacją powieści Ptaki norweskiego pisarza Tarjei Vessasa. Przeniósł akcję ze Skandynawii w swojski krajobraz mazurskich jezior, ale opowieść o odmieńcu, którego zachwyca świat zastany, nie straciła bynajmniej przez to swej uniwersalności. Do dziś historycy kina piszą, że to jedno z najdojrzalszych osiągnięć europejskiego kina metafizycznego. Nieczęsto zdarza się w kinie tak dojrzały debiut. Żywot Mateusza zachwycał - i upływający czas niczego nie jest w stanie zmienić - czystością formy. Każdy kadr został doskonale skomponowany, z inżynierską precyzją, ale jednocześnie z poetycką wrażliwością. Ta maniakalna wręcz dbałość o formę stanie się cechą twórczości Leszczyńskiego. Nie kręcił często, znikał na długo, zresztą w tzw. środowisku nie był nigdy widziany - nie tylko dlatego, że zamieszkał na wsi - ale kiedy wracał na plan, można było oczekiwać dzieła wyjątkowego. Takiego jak Siekierezada według Edwarda Stachury czy Konopielka według Edwarda Redlińskiego. W jego ostatnim, nakręconym w 2001 r., filmie Requiem jeszcze raz powróciło najprostsze pytanie z Żywota Mateusza: "Dlaczego jest tak jak jest?", z którym reżyser nas, widzów, pozostawił. Zdzisław Pietrasik, "Polityka" www.polityka.pl
|
|
|
|
|
|
Strona archiwalna
|
|
|