|
|
|
|
|
24 LIPCA, 22:00
Teatr Lalek
|
|
|
|
|
|
25 LIPCA, 16:00
Teatr Lalek
|
|
|
|
|
|
Twoja metka
|
|
Wybierz kolor metki:
|
|
|
|
zielone: 18, zółte: 13, czerwone: 23
|
|
|
Być może tak.
~ muzka
|
|
|
Trzeba.
~ marakieno
|
Podyskutuj o filmie na forum
|
|
|
|
|
Borys Godunow
|
Boris Godunov
|
reż. Andrzej Żuławski
/
Francja, Jugosławia, Hiszpania 1989
/
121’
|
|
|
retrospektywa: Andrzej Żuławski
Informacje o cyklu
Inne filmy cyklu:
Błękitna nuta,
Borys Godunow,
Diabeł,
Kobieta publiczna,
Moje noce są piękniejsze niż wasze dni,
Na srebrnym globie,
Najważniejsze to kochać,
Narwana miłość,
Opętanie,
Pavoncello,
Pieśń triumfującej miłości,
Szamanka,
Trzecia część nocy,
Wierność
|
Obsada
Ruggero Raimondi, Kenneth Riegel, Pavel Slaby, Delphine Forest, Bernard Lefort, Romuald Tesarowicz
Opis filmu
Film zaczyna się 27 stycznia 1874 roku w Teatrze Maryjskim w Sankt-Petersburgu. To premiera opery. Musorgski jest na sali, niespokojny i podniecony. Żuławski pokazuje Rosję carską końca XIX wieku przed przedstawieniem na temat jednej ze stronic jej historii. Granice sceny znikają, można by nawet rzec, iż pękają. I oto przed nami zrekonstruowana w "otwartej" przestrzeni Rosja carska z lat 1598 - 1605. (...) Ten film rozgrywa się w niezwykłej scenerii dawnej Rosji, odtworzonej w belgradzkiej wytwórni filmowej, w błękitach, czerwieniach, pozłocie, w iluminacjach ikon, w kontrastowych oświetleniach, we mgłach, gdzie burzy się szary i ubłocony lud, popędzany knutem i jest burzą dzikich obrazów, krzyków, razów, politycznych mordów, zaciekłych intryg, które miotają Borysem, carem dręczonym strachem przed Bogiem i ludźmi, wyrzutami sumienia z powodu zbrodni i szaleństwa władzy. Jacques Siclier, Le Monde Cztero i pół godzinny mroczny, rosyjski tasiemiec; car i jego dusza, kajająca się za grzechy, knujący Polacy i święci prostaczkowie... Czy to, w podziwie dla geniuszu Musorgskiego i Puszkina, nie przypomina gry w lustrzane, odwrotne odbicia? Zabawę Borgesowską? Bardzo trudno jest zrobić film-operę. Reżyser jest jak pies na smyczy - nie swojej, ale z wolnym pyskiem. Można polizać i można ukąsić. Ale można też położyć się pokornie przed talentem zmarłych twórców i tylko lekko, lekko pomerdać im ogonem w akompaniamencie. Te trzy postawy stały się moimi własnymi podczas pracy nad Borysem. Tasiemiec został ścięty o połowę, "mrok nabrał kolorów", punkt widzenia jest - mam nadzieję - bardziej świetlisty. Cel, aby latarką kina oświetlić morską latarnię opery, nigdy nie stracił atrakcyjności. Andrzej Żuławski
|
|
|
|
|
|
Strona archiwalna
|
|
|